Franciszek a potem jego siostry i bracia nieśli i niosą światu jedno podstawowe przesłanie: pokój i dobro, niech Pan cię obdarzy pokojem.
W świecie ówczesnym bywało pięknie, mądrze, skutecznie, bogato, ale nie było dobrze. Było też bardzo niespokojnie. Wyrastają katedry i rodzi się sztuka, zanurzone w pięknie i pięknem emanujące. Powstają uniwersytety, przybytki mądrości. Eksploduje cywilizacja pieniądza, która przynosi światu bogactwo. Organizuje się skuteczną straszliwie krucjatę przeciwko katarom i albigensom. Piękno budzi podziw, bogactwo chciwość i żądzę posiadania, mądrość pychę, skuteczność przerażenie.
Franciszek idzie przez świat jak dobro. Dobro nie budzi zachwytu, przerażenia, żądzy. Dotyka trędowatego i ten na nowo odkrywa piękno swojego człowieczeństwa. Staje się bliskie odrzuconym, podeptanym, nieistniejącym dla świata w swoim ruchu i próżnym wirowaniu wokół siebie. Bliskość dobra sprawia, że czują się, jakby zaistnieli na nowo. Dobro promieniuje ciepłem. Do dobra się lgnie. Lgną do Franciszka wszystkie stworzenia żywe, ptaki, wilki, owce, zające. Lgną pogubieni i potraceni ludzi. Czują jedno: dobrze jest być.
Gdyby przez świat nie wiała wolność Franciszka i jemu podobnych, stać by się musiał potwornym obozem koncentracyjnym.