Ufamy ludziom, którzy się modlą i z pozycji kolan patrzą na Kościół, który sięga nieba, ale też mocno chodzi po ziemi, a jej proch nie tylko że nieraz go przyprósza, ale nawet kala.
Autor tej książki dostrzega słabości ludzi Kościoła, świeckich i duchownych, ale wpatrzony w ich powołanie, obdarzony przez Boga darem zrozumienia ich problemów, z cierpliwością i pokorą usiłuje wyprowadzić zniechęconych i zbuntowanych ze stanu przygnębienia i nieraz nawet zgorszenia, i zwyczajnie modli się z nimi. Kolana twoje wiedzą więcej niż ty wyznaje za św. Augustynem i modlitwą uspokaja wzburzenia, łagodzi ból i leczy rany. Potrzebujemy takich modlitewników.